Założony zaraz po upadku systemu państwowo-terytorilnego bar słynie z dwóch rzeczy, polskiej wódki i rosyjskiej wódki.
Zajmuje dużą salę, nazywaną potocznie "hangarem", co w pewnym sensie jest prawdą - niegdyś naprawiano w niej małe statki kosmiczne. Obecnie, wszędzie widać tylko stal pokrywającą podłogę i ściany, oraz kiepskiej jakości, pamiętające jeszcze czasy niejednego pradziadka stoliki i krzesła, oraz kontuar, zbity z wszelkich możliwych surowców.